„Wszyscy jesteśmy niedoskonałymi ludźmi żyjącymi na niedoskonałym świecie. Życie nie polega na mierzeniu wszystkiego linijką i kątomierzem, żeby bilans się zgadzał jak na rachunku bankowym. Prawda ? ”

Zaintrygowana ogromną popularnością i zachwytem jaki w ostatnim czasie ogarnął Polskę, postanowiłam, trochę z ciekawości, a trochę z wewnętrznej przekory, przeczytać swoją pierwszą w życiu powieść tego japońskiego autora. Haruki Murakami jest współczesnym autorem książek o bardzo specyficznym klimacie. Jego twórczość, która obiegła świat zdobywa zarówno rzesze zwolenników, jak i niejednokrotnie spotyka się z ostrą krytyką i niezrozumieniem.

„Norwegian wood” to historia studenta, który na naszych oczach dojrzewa i z młodego chłopaka staje się mężczyzną. Akcja dzieje się pod koniec lat 60. XX wieku, kiedy to między Toru a Naoko rozkwita skomplikowane uczucie, obciążone samobójczą śmiercią wspólnego przyjaciela. Ich relację dodatkowo utrudnia depresyjna osobowość dziewczyny, która sprawia, że zakochani będą zmuszeni do rozłąki. Osamotniony Toru poznaje wtedy energiczną Midori, która powoduje, że w jego życiu pojawia się uśmiech, radość, a także.. chaos. Każda z przyjaciółek wzbudza w bohaterze uczucie, z pozoru zupełnie inne, w rzeczywistości oba to miłość. Jak postąpi Watanabe, czym będzie się kierował ten cichy samotnik w swoich racjonalnych wyborach, jak wpłyną na niego kolejne wydarzenia. O tym wszystkim czytamy z zapartym tchem na kolejnych stronach książki. Autor rozbiera wszystkie postaci z myśli, emocji, również z ubrań. Dotyka najintymniejszych sfer ludzkiego życia, wywołuje w czytelniku mnóstwo pytań i refleksji. Powieść pisana językiem prostym, a opisuje tak trudne i złożone tematy. U Murakamiego nie ma tematu tabu. W mniej lub bardziej subtelny sposób uzmysławia pewne mechanizmy, które kierują ludźmi. Pokazuje ich ból, cierpienie, samotność, wyrzuty sumienia, grzechy, sny, wspomnienia, marzenia. Każdy czytelnik może znaleźć w niej cząstkę siebie, jeśli tylko nie boi się smutnych historii. Dodatkowo pozwala poznać ciekawostki związane z Japonią, system tamtejszego studiowania czy podróżowania.

To książka, po którą zdecydowanie warto sięgnąć, to książką, na którą się czeka przez wiele lat, czytając po drodze banalne opowieści o pustym życiu. Nigdy nie byłam fanką japońskiej literatury i sięgając po „Norwegian wood” byłam pełna sceptycyzmu. Bardziej pomylić się nie mogłam. Do ostatniej strony ta historia pochłania, wciąga i intryguje. Nie sposób się oderwać. Murakami zachwycił i zachęcił do wejścia w bliższą znajomość z całą jego twórczością.

Karolina Pastucha