Jak doskonale wiemy, życie studenta to stres – większy czy mniejszy. Towarzyszy nam prawie zawsze. A gdy już zbliża się sesja, sięga on zenitu i potrafi być paraliżujący. 

Niektórzy z nas sięgają po różne substancje celem zapobiegnięcia temu nieprzyjemnemu uczuciu. Jedni znajdują ukojenie w alkoholu, paleniu papierosów, a jeszcze inni w sporcie. Jest też grupa studentów, która będzie skłonna sięgnąć po preparaty ziołowe, które mają działanie wyciszające. Ale czym one tak właściwie są i co jest w nich zawarte? Czy jest sens sięgania po zioła w celu ucieczki od problemów życia studenckiego?

Dziurawiec zwyczajny, czyli Hypericum perforatum L, to roślinka, która występuje w całej Europie i to właśnie stamtąd sprowadzono ją do obu Ameryk, Afryki Południowej, Australii i Japonii. Była traktowana jako chwast lub roślina ozdobna, jednakże zauważono jej duży potencjał w działaniach medycznych – prawdopodobnie stąd tak duży zasięg przeniesienia tych bylin. W starożytnej Grecji strojono nim posążki i ikony w celu odpędzania złych duchów. Stąd wzięła się nazwa rodzajowa Hypericum (z greckiego ‘nad ikoną’). Drugi człon nazwy gatunkowej pochodzi od perforacji na listkach – z łaciny perforatum.

Mechanizm działania dziurawca nie jest do końca znany. Wszystko za sprawą dużej ilości substancji, jakie posiada. Wiemy, że działa uspokajająco, co poparte jest wieloma badaniami. Ale w jaki konkretnie sposób?

Zmniejsza on objawy lekkiej i umiarkowanej depresji. Sprowadza się to do stwierdzenia, że ta niepozorna roślinka jest po prostu naturalnym antydepresantem. Spośród substancji, które zawiera, można wymienić: hiperforynę, rutynę, garbniki, witaminę A oraz C i wiele innych. Przyjmujemy, że działanie polega głównie na hamowaniu wychwytu zwrotnego serotoniny, noradrenaliny i dopaminy, przez co mechanizmem to ziele przypomina leki przeciwdepresyjne z grupy SSRI. Dlatego nie powinno się dziurawca zażywać, kiedy już przyjmuje się leki z tej grupy, takie jak escitalopram czy fluoksetyna. Ponadto osoby leczące się lekami MAOI oraz przeciwzakrzepowymi, jak warfaryna i acenokumarol, również powinny unikać spożywania ziela dziurawca. Najbardziej interesujący jest jednak fakt oddziaływania tej rośliny z cytochromem CYP3A4, co przekłada się na osłabianie działania leków metablizowanych przez ten enzym. Warto w tym miejscu wspomnieć o etynyloestradiolu. Substancja ta, jako składnik leków antykoncepcyjnych, również będzie podlegała tej regule. Oznacza to zniesienie efektu antykoncepcyjnego u pacjentek zażywających jednocześnie preparaty opisywanej rośliny. Dziurawiec osłabia również działanie cyklosporyny. Używana jako lek immunosupresyjny przy przeszczepie, w połączeniu z dziurawcem może spowodować odrzucenie narządu!

Tradycyjnie dziurawiec spożywa się w formie naparu – ma gorzki, charakterystyczny smak. Pożółkłe już książki z ubiegłego wieku znalezione w bibliotece wskazują nikły udział tego ziela w zwalczaniu lekkich stanów depresyjnych. Mówią natomiast bardzo dużo o jego pomocnym wpływie na zapalenia i działaniu oczyszczającym z drobnoustrojów. Cytując Rośliny użyteczne człowiekowi z 1988 r.: 

W medycynie ludowej odwar, a także nalewkę pije się przy rozstroju układu pokarmowego, wrzodach żołądka i dwunastnicy, ostrym i przewlekłym zapaleniu jelita grubego jako środek przeciwzapalny oraz w stanach podniecenia nerwowego, bólach wątroby, przy kaszlu, astmie i gruźlicy. W ZSRR preparaty z dziurawca są stosowane przy oparzeniach (maść z olejem słonecznikowym).

Melisa lekarska to bylina, która w słowniku ludowym ma wiele imion – matecznik, rojownik, cytrynowe ziele czy starzyszek to zaledwie kilka z nich. Pierwotne miejsce występowania to Ameryka Północna, jednakże obecnie uprawiana jest na całym świecie – w Polsce również.

Wszyscy melisę znamy – chociaż w tej skruszonej formie z saszetek. Kiedy melisa jest jeszcze żywa, wyglądem przypomina krzyżówkę mięty i bazylii, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Ponadto w takiej formie ma cudowny cytrynowy zapach, co wykorzystuje się w kuchni i podczas aromaterapii. Melisa ma działanie uspokajające – głównie za sprawą olejków eterycznych i kwasu rozmarynowego. Przyjmuje się, że roślina ta pomaga też w zasypianiu, kojeniu nerwic, a także w zwiększeniu tempa wykonywania obliczeń! W badaniach wykazano, że kwas rozmarynowy może hamować rozwój guzów i działa przy tym przeciwzapalnie i przeciwwirusowo. Zauważono, że jest immunomodulatorem, co pozwala na wykorzystanie go w walce z lekką alergią.

Kozłek lekarski, a ściślej mówiąc jego korzeń, również ma ciekawe działanie na organizm. Gruby palowy korzeń zbiera się w jesieni, następnie kroi i suszy. Napary z waleriany w zależności od dawki działają w różny sposób. Nie da się ukryć faktu, że pełnią nieodzowną rolę w życiu aptecznym, o czym świadczy mnogość preparatów zawierających wyciąg właśnie z tej rośliny na rynku. Zarówno napar z korzenia, jak i gotowe środki ziołowe dostępne w aptece pomagają wyciszyć się, ukoić stany napięcia nerwowego. Co więcej, w odpowiedniej dawce działają również przeciwskurczowo. Olejki eteryczne i walepotriaty zawarte w kozłku w małych ilościach działają pobudzająco na układ oddechowy i naczynioruchowy. To większa dawka decyduje o działaniu hamującym ośrodkowy układ nerwowy. W starszej literaturze podaje się ponadto przydatne działanie kozłka przy zwalczaniu bezsenności i bólów migrenowych.

Arsenał babć i wiedza o roślinach są przeogromne. Często nie zdajemy sobie sprawy, że duża część naturalnych leków znajduje się w naszej kuchni. Nie oznacza to, że warto sięgać notorycznie po różne preparaty ziołowe. W tej materii lepiej zachować rozwagę i zasięgnąć rady lekarza lub farmaceuty. Stosowanie wszelkich preparatów czy ich ziołowych odpowiedników z apteki wymaga zapoznania się z ich specyfiką, działaniami (również tymi niepożądanymi) i dawkami wspomagającymi nasze funkcjonowanie.


Źródła:

  1. K. Bonenberg, Rośliny użyteczne człowiekowi, Instytut Wydawniczy Związków Zawodowych, Warszawa, 1988.
  2. D. O. Kennedy, A. B. Scholey, N. T. J. Tildesley, i inni, Modulation of mood and cognitive performance following acute administration of Melissa officinalis (lemon balm), https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/12062586/, [dostęp: 07.11.2022].
  3. B. Kowal-Gier, E. Lamer-Zarawska, Fitoterapia i leki roślinne, PZWL Wydawnictwo Lekarskie, Warszawa, 2013.

Autor: Jakub Sokołowski
Grafika: Jakub Sokołowski