Sytuacja na świecie od wybuchu pandemii jest próbą dla społeczeństwa. Zarówno w obliczu kryzysu, jak i w codziennych okolicznościach człowiek dokonuje wyboru ‒ dobro własne, cudze czy całej wspólnoty?

Prospołeczność wg Bogdana Wojciszke (2017) to działania ukierunkowane na czynienie dobra na rzecz społeczności. Korzyści z takich czynności nie musi odnosić określona jednostka, a przynajmniej nie są one bezpośrednie. Jest to bardziej wykorzystywanie własnej energii dla większego dobra. Najczęściej wymienionymi przykładami zachowań prospołecznych są działanie w różnego rodzaju wolontariatach, troska o środowisko czy po prostu obywatelskie zachowania. Przejawy każdego z nich możemy w ostatnich czasach dostrzegać coraz wyraźniej.

Skąd jednak bierze się owa chęć niesienia pomocy?

Teorii jest wiele, a co ciekawe, większość z nich przedstawia człowieka jako osobę motywowaną do zachowań prospołecznych raczej egoistycznie. Pomoc miałaby więc być dla człowieka sposobem działania dla siebie, a aktywność na rzecz innych to w tym przypadku droga do osiągnięcia celu.

Przykładowo przywołana przez Wojciszke teoria norm społecznych wyjaśnia, że pomaganie to jedynie skutek ulegania presjom innych ludzi — niektóre zachowania zostały nam w pewien sposób z góry narzucone. Chęć do czynienia dobra i zachowań pomocowych czy prospołecznych nie ma w tym przypadku źródła w człowieku, a we wpływie otoczenia, któremu człowiek podlega. Ludzie egoistycznie starają się dostosować, żeby nie spotkał ich ból ostracyzmu.

W tym miejscu można się zastanowić, czy taki proces jest porażką, czy sukcesem ludzi jako gatunku. Z jednej strony to, czy jednostka komuś pomoże, zależy od jej chęci dopasowania się, ale z drugiej tworzymy społeczeństwo szanujące zachowania pomocowe, traktujące je jako coś standardowego.

Innym ciekawym przykładem wyjaśniania prospołeczności jest teoria altruizmu wzajemnego, autorstwa Roberta Triversa, amerykańskiego socjobiologa. Altruizm sam w sobie oznacza dowolne zachowanie pomocowe nieprzynoszące korzyści jego sprawcy. Jest to sytuacja, w której ktoś pomaga teoretycznie bezinteresownie. Altruizm wzajemny jest bardziej złożoną kwestią, związaną z faktem, że pomoc udzielona osobnikom naszego gatunku może się nam opłacić, gdyż w przyszłości sami możemy zostać jej biorcą. Można by powiedzieć, że „dobro wraca”, w szczególności, gdy dawca i biorca pomocy są w tej samej społeczności, znają się. W tym przypadku altruizm nie jest do końca bezinteresowny, gdyż działanie na rzecz innej jednostki sprawia, że ma ona pewien dług wdzięczności u sprawcy, prowadzi do wymiany pomocy, co jest sprawiedliwe, ale dla pomagającego raczej egoistyczne.

Jednak należy pamiętać, że w tym przypadku ponownie wykształciły się pewne zasady, według których ktoś musi jako pierwszy podjąć się pomocy, by mieć jakieś wsparcie w przyszłości, a taka kooperacja jest istotna w wielu życiowych sytuacjach, które mamy okazję obserwować.

Co więc może zadecydować o tym, że nie jesteśmy egoistami?

Odpowiedzią na to pytanie jest według wielu empatia. Utożsamianie się z osobą, której pomagamy, współczucie, wyobrażanie sobie siebie w określonej sytuacji sprawia, że rodzi się pobudzenie empatyczne skłaniające nas do poprawienia losu i warunków ofiary danej sytuacji. Dzięki temu co prawda poczujemy się lepiej. Będzie to spowodowane jednak tym, że widzimy się na miejscu danej osoby, a nie ze względów kompletnie egoistycznych.

Wśród psychologów powstało wiele teorii dotyczących pomagania i zachowań pomocowych, lecz spora część z nich stoize sobą w konflikcie. Obraz człowieka jako egoisty przez niektórych naukowców jest stale kultywowany. Warto jednak pamiętać, że teoria pokazująca ludzi jako interesownych i chcących poprzez pomoc innym poprawić nastrój sobie może pokazywać, że są oni dostosowani do niesienia pomocy, co w ostatnich czasach ogrzewa nasze serca i uspokaja sumienia.

Tekst pisany na podstawie: Wojciszke, B. (2017). Psychologia Społeczna. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR

Autorka: Weronika Kłysz
Grafika: Pixabay.com